Aborcja jako problem polityczny
Jako katolicy odrzucamy dopuszczalność aborcji, zwłaszcza wykonywanej na każde życzenie matki. To jest poza dyskusją. Należy też stanowczo odrzucić zasadę, że w życiu prywatnym kierujemy się innymi zasadami niż w działalności publicznej.
Tym niemniej to w sumieniach ludzi dochodzi do zasadniczych rozstrzygnięć. Dlatego niezwykle cenne są działania obrońców życia prowadzące do uwrażliwienia sumień. I te działania są skuteczne: świadomość tego że mamy do czynienia z życiem ludzkim staje się powszechna. Natomiast upolitycznienie tego problemu budzi kontrowersje. Chrześcijanin nie potrzebuje prawnych uregulowań, by wiedzieć co jest dobre a co złe. A sama zmiana prawa nie spowoduje, że będziemy lepszymi chrześcijanami.
Mamy dwie odmienne postawy polityków chrześcijańskich wobec tej kwestii:
1. Postawa minimalistyczna: politykowi katolickiemu nie wolno głosować za liberalizacją zasad przerywania ciąży ani być członkiem partii, która tak głosuje.
2. Postawa maksymalistyczna: polityk powinien wszelkimi możliwymi sposobami dążyć do zaostrzenia tych przepisów.
Spis treści
Rola prawa stanowionego w cywilizacji łacińskiej
Dokonana przez Konecznego klasyfikacja cywilizacji pozwala nam lepiej zrozumieć stosunek między prawem a moralnością.
1. W cywilizacji semickiej moralne jest to co zgodne z prawem. W cywilizacji łacińskiej panuje przekonanie iż posiadamy zmysł moralny niezależnie od zapisów prawa. Dlatego nikomu nawet do głowy nie przyjdzie postulowanie praw zakazujących seksu pozamałżeńskiego, czy używania prezerwatyw.
2. Prawo stanowione w naszym systemie prawnym zawsze powstaje drogą kompromisu politycznego. Ten kompromis to rodzaj handlu – także bardziej właściwego dla cywilizacji semickiej (zob. Piotr Jaroszyński "Kompromis a cywilizacje"). Nie można zawierać kompromisów w kwestiach fundamentalnych. Kompromis prowadzi do akceptacji zła (najpierw prawnie – w ramach kompromisu, a potem faktycznie). Jeśli wprowadzilibyśmy zakaz przerywania ciąży w przypadku uszkodzenia płodu, poza przypadkami gdy płód ten nie ma szans na samodzielne przeżycie to oznacza równocześnie prawną akceptację zabicia tych "mniej wartościowych".
3. Każda zmiana prawa jest równocześnie uznaniem, że dana materia wymaga regulacji prawnej. Chcąc zliberalizować zasady ochrony życia poczętego, zwolennicy takich rozwiązań muszą zacząć od uzasadnienia, że istnieje konieczność naruszenia osiągniętego niegdyś kompromisu. To jest jak na razie barierą na tyle skuteczną, że żadna siła polityczna nie podjęła takich prób. Wykorzystanie pojawiającej się okazji do zmiany prawa według naszej myśli jest dużą pokusą. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że gdy myślący akurat odwrotnie politycy zyskają w przyszłości przewagę, to oczywiście nie powrócą do obecnego status quo, tylko wprowadzą prawo które będzie dobre ich zdaniem!
4. Prawo powinno przede wszystkim służyć ochronie powszechnie akceptowanych wartości. Jeśli tej powszechnej akceptacji nie ma – to próby jej wymuszenia przez prawo są złem. Możemy na przykład uznać że monogamia jest naturalnym modelem rodziny. Czy ktoś rozsądny mógłby postulować wprowadzenie tego w prawie krajów arabskich? Może się w tym miejscu zrodzić wątpliwość: skoro jest powszechna akceptacja, to po co jeszcze prawo? Z dwóch względów:
- a. Ochrona przed działaniami ludzi odrzucających powszechnie akceptowane normy (powszechność nie oznacza akceptacji przez dokładnie wszystkich).
- b. Aby uwzględnić wszystkie konsekwencje. Jeśli uznamy prawnie, że płód jest obywatelem podlegającym ochronie prawnej jak każdy człowiek, to w prawie muszą być uwzględnione wszystkie tego konsekwencje.
Demokracja a wymuszenia
Liberałowie mają rację w tym, że wymuszanie akceptacji pewnych rozwiązań jest złem. Nawet w Kościele uznaje się, że doskonałość polega na akceptacji reguł w imię miłości, a nie z przymusu. Nie żyjemy jednak w raju. Kiedy problem narasta i wymaga szybkiego działania, wprowadza się regulacje. Moim zdaniem wymuszenia są dopuszczalne w sytuacji gdy ogół społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z wagi problemu wymagającego szybkiego działania (przemiany społeczne to długotrwały proces). Taki charakter mają ustawy: antyalkoholowa i antyaborcyjna. One nieco łagodzą istniejące problemy. Ale klucz do rozwiązania tych problemów leży w zmianie sytuacji społecznej (poprzez zmiany warunków i zmianę mentalności) a nie w rozszerzaniu prawa. Kto ma decydować o tym kiedy wymuszenie jest dopuszczalne lub kiedy zachodzi potrzeba uregulowania powszechnie akceptowanych zasad? Nie wydaje się by istniały we współczesnym świecie lepsze sposoby na to, niż mechanizmy demokratyczne. Ale musi to być demokracja oparta o mądre zasady konstytucyjne, dobre obyczaje parlamentarne i partie polityczne pozbawione zakłamania. Szczególnie ważna jest prawda przejawiająca się w zgodności czynów ze słowami. W połączeniu z otwartością na argumenty pozwala ona prowadzić demokratyczny spór na płaszczyźnie merytorycznej.
Ograniczoność regulacji
Nie powinno się mówić o kompromisach, tylko ograniczeniach stosowania prawa. Istnieją sytuacje w których to człowiek, a nie prawo musi rozstrzygnąć co jest właściwe. Jeśli ciąża zagraża życiu matki, to tylko matka ze swymi najbliższymi musi podjąć decyzję z pełną świadomością konsekwencji. To, że akurat prawo na to zezwala daje łatwe usprawiedliwienie. Z drugiej strony tylko pozbawiony uczuć człowiek mógłby chcieć nakazywać kobiecie poświęcenie życia lub jego odebranie. Współczesne prawo poza wojną nie zawiera zapisów określających w jakiej sytuacji można odebrać człowiekowi życie. Czy należy to zmieniać? Czy na przykład sejm powinien debatować, nad ustaleniem miary prawdopodobieństwa zgonu kobiety przy porodzie? Istnieją sytuacje tragiczne z którymi człowiek musi sobie sam poradzić. Polityk postulujący wprowadzanie w takich sytuacjach regulacji powinien się zastanowić czy chciałby być w takim konkretnym przypadku decydentem.
Aborcja jako element walki politycznej
Nie należy jednak wysnuwać z tego wniosku, że problem ochrony prawnej płodu nie istnieje. Politycy chrześcijańscy powinni zachować czujność, choćby po to by nie dopuścić do pogorszenia sytuacji i stwarzać warunki dla sensownych działań prowadzących do przemiany społeczeństwa w kierunku cywilizacji życia. Lewica szuka swej tożsamości w ludziach skłonnych poprzeć rozwiązania obyczajowe i moralne sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego. Dlatego problem aborcji bierze na swe sztandary. Prawicowi politycy nie powinni wikłać się w walkę na wyznaczonym przez lewicę polu. Nieuchronnie prowadzi to bowiem do konfliktów i poszukiwania odpowiedzi na pytanie o granicę człowieczeństwa drogą kompromisu. Sensowną strategią jest natomiast poszukiwanie granic do których państwo może i powinno być aktywne w sytuacjach tragicznych.